Agnieszka Jerzyk: Jestem w walecznym nastroju!

Agnieszkę Jerzyk „dopadamy” na lotnisku w piątek wieczorem. Tuż przed wylotem do Rio na Igrzyska Olimpijskie, gdzie 20 sierpnia 2016 roku wystartuje jako jedyna zawodniczka z orzełkiem na piersi. -  Jestem w walecznym nastroju – powiedziała nam. – Lecę do Brazylii walczyć. Czuje się dobrze przygotowana. Jestem silniejsza niż cztery lata temu w Londynie.

%f2
Agnieszka Jerzyk pięknie prezentuje się w białoczerwonym stroju...

Agnieszka Jerzyk ostatnie trzy dni przed wylotem do Rio spędziła w rodzinnym Lesznie. W błędzie jest jednak ten kto myśli, że miała czas na odpoczynek. Wręcz przeciwnie. Dwa treningi dziennie przeplatane spotkaniami, pakowaniem i innymi sprawami organizacyjnymi.

W poniedziałek wzięła udział w uroczystym pożegnaniu. Wiceprezydent Piotr Jóźwik wręczył jej flagę miasta, a Sławomir Mocek, dwukrotny uczestnik letnich igrzysk, dwa atrybuty olimpijskie: białoczerwony szalik oraz bumerang przywieziony z Sydney w Australii. Jak powiedział, ma on symbolizować powrót Agnieszki do Leszna z medalem olimpijskim.

– Moja forma rowerowa i biegowa jest dobra. Dawno nie czułam się tak mocna – powiedziała Agnieszka Jerzyk. - Nie lubię pływać w falach i mam nadzieję, że ich nie będzie. Obserwuje w relacjach na żywo jak wygląda woda i plaża na Coppie Cabanie. Pływanie poprawiłam o 30 sekund od czasu startu w Londynie. Zrobiłam progres i zbliżyłam się do czołówki. Będzie jednak ciężko o podium, liczę na wysokie miejsce w Rio. Moim celem jest poprawić miejsce, które zajęłam podczas ostatnich igrzysk olimpijskich w Londynie.

Cztery lata temu Agnieszka Jerzyk podczas igrzysk w Londynie zajęła 25 miejsce z czasem 2:02:52.
Ostatni tydzień przed startem w Rio zawodniczka ma zamiar odpocząć i skoncentrować się na zawodach, bo jak mówi nic jej już nie będzie przeszkadzało.

Najmocniejszą stroną naszej jedynej triathlonistki w Rio jest bieganie. Jak sam twierdzi, jeśli strata po wyjściu z wody nie będzie duża, a na rowerze zabierze się w dobrej grupie to ma szansę powalczyć o dobre miejsce. Pierwszą dziesiątkę wzięła by w ciemno. Zadanie to jednak nie będzie łatwe.

- Trasa rowerowa jest bardzo trudna – mówi zawodniczka. – Będziemy jeździć osiem rund po pięć kilometrów z czego jeden kilometr to dość „sztywny” podjazd, a następnie trudny technicznie zjazd z ostrym zakrętem. Natomiast trasa biegowa jest płaska, w pobliżu plaży i tam mam nadzieję przycisnąć.
 
Agnieszka Jerzyk faworytek do medali 20 sierpnia w Rio upatruje w liderce klasyfikacji ITU, Amerykance Gwen Jorgensen oraz Helen Jenkins z Wielkiej Brytanii. Natomiast czarnym koniem może być Flora Dufyy, druga z Brytyjek.
- Jest  bardzo silna w pływaniu i na rowerze. Potrafi sama odjechać. Jeśli zrobi solidną przewagę przed bieganiem ma szanse wygrać. Widać także, że  jej forma rośnie. Będzie groźna dla faworytek – przekonuje Agnieszka.

Pytana czego jej życzyć odpowiada, że satysfakcji z wyniku i przekonania na mecie, że zrobiła wszystko najlepiej jak potrafiła i, że dała z siebie wszystko. A my do tego wszystkie życzymy jeszcze jednego. Uśmiechu na mecie, który widzieliśmy na twarzy Agnieszki już nie raz. Teraz czas na to samo w Rio.

%f1
O ten uśmiech nam chodzi... Agnieszka trzymamy kciuki!

Marcin Dybuk
Foto Agnieszka Jerzyk/FB
Powrót do listy