Jak nie utonąć w... triathlonie? Pomóżcie
Weekend męki. W Olsztynie wystartował sezon triathlonowy. W Gdańsku maraton, a w Toruniu impreza kolarska. W niedzielę starałem się nie zaglądać na Facebooka, aby nie katować się jeszcze bardziej. Ale cóż i nasz sezon zbliża się wielkimi krokami. Szczególny, bo pierwszy pełny i z konkretnym celem. Charytatywnym!
Nie jest łatwo. Wręcz przeciwnie. Ale nie chcę pisać o tym jak jest ciężko przygotować się do sezonu, kiedy w domu pięć osób, a każda z nich ma swoje plany. Dobrze, że czasami są zbieżne :) Nie mam jednak zamiaru narzekać. Po debiutach w ubiegłym roku, kiedy Aldona wystartowała w 1/8 w Brodnicy, 16-letni syn w 1/8 w Mrągowie, a ja w ? w Gdańsku nadszedł czas na pełen sezon. Najmocniej pracuje Dawid. Ma ambitne plany w VOLVO Triathlon Series na dystansie 1/8. Trzymamy za niego kciuki! Ja zdecydowałem się mu towarzyszyć w startach, bo i tak będę jeździł z nim od miasta do miasta. Aldona chce zmierzyć się z ? w Gdańsku, ale nie za wszelką cenę. Mój cel? Po tym jak w ubiegłym roku w lutym zacząłem się uczyć pływać, aby przełamać strach z dzieciństwa i w końcu uporać się z wodnym demonem, i wystartować w lipcu w triathlonie, teraz postanowiłem zrobić to samo, ale kraulem. W ubiegłym roku niemal cały dystans, 950 metrów pokonałem żabką.
Wspierali się, przeżywali
12-letnia córka i 10-letni syn mają za sobą w tym roku już start w aquathlonie. Wynik? Walczyli. Widząc to i kibicując im w Rumii, byłem dumny z tego jak się wspierali, jak przeżywali i jak dawali z siebie to, co mają najlepszego.
Nie jest łatwo. Wręcz przeciwnie. Ale nie chcę pisać o tym jak jest ciężko przygotować się do sezonu, kiedy w domu pięć osób, a każda z nich ma swoje plany. Dobrze, że czasami są zbieżne :) Nie mam jednak zamiaru narzekać. Po debiutach w ubiegłym roku, kiedy Aldona wystartowała w 1/8 w Brodnicy, 16-letni syn w 1/8 w Mrągowie, a ja w ? w Gdańsku nadszedł czas na pełen sezon. Najmocniej pracuje Dawid. Ma ambitne plany w VOLVO Triathlon Series na dystansie 1/8. Trzymamy za niego kciuki! Ja zdecydowałem się mu towarzyszyć w startach, bo i tak będę jeździł z nim od miasta do miasta. Aldona chce zmierzyć się z ? w Gdańsku, ale nie za wszelką cenę. Mój cel? Po tym jak w ubiegłym roku w lutym zacząłem się uczyć pływać, aby przełamać strach z dzieciństwa i w końcu uporać się z wodnym demonem, i wystartować w lipcu w triathlonie, teraz postanowiłem zrobić to samo, ale kraulem. W ubiegłym roku niemal cały dystans, 950 metrów pokonałem żabką.
Wspierali się, przeżywali
12-letnia córka i 10-letni syn mają za sobą w tym roku już start w aquathlonie. Wynik? Walczyli. Widząc to i kibicując im w Rumii, byłem dumny z tego jak się wspierali, jak przeżywali i jak dawali z siebie to, co mają najlepszego.
%f2
Najpierw Maja na trasie wspierała Kajetana...
%f3
...a chwilę później Kajetan na mecie pomagał siostrze.
Jako rodzina Dybuków bawimy się triathlonem. Czasami przesadzamy, zapominając o tym, co jest ważniejsze od triathlonu. Na szczęście wzajemnie przywołujemy się do porządku. Tak jak to zrobił w sobotę Kajetan, który następnego dnia po naszym treningu rowerowym stwierdził, że nie było nas cały dzień. Przesadził. Nie było nas cztery godziny. To znaczy Aldony, Dawida i mnie. Ale ta uwaga do refleksji już wystarczyła. Musimy pilnować, aby być dla siebie i ze sobą. Bo jeśli tutaj zawalimy, to nawet charytatywny cel, który sobie postawiliśmy, nas nie usprawiedliwi.
Jeszcze Szwagier dołączy
Nasz triathlonowy sezon startuje 21 czerwca 2015 roku w Brodnicy. To będzie wyjątkowe dla nas wydarzenie. Na dystansie 1/8 oprócz wspomnianej naszej trójki wystartuje także brat Aldony, Marek Bartkowski. Jeszcze ubiegłej jesieni nie chciał o tym słyszeć. Dziś trenuje pełną parą. I jeśli nic się nie wydarzy, nikogo nie dopadnie kontuzja, to w niedzielę na starcie być może będziemy najliczniejszą rodziną: Aldona, Dawid, Marek i Marcin.
%f1
Od lewej: Marek, Aldona, Marcin i Dawid. Miesiąc przed zawodami przejechaliśmy trasę w Brodnicy. Lekko nie będzie... i dobrze.
A na trasie wspierać będą nas: Maja i Kaj oraz rodzice Aldony i Marka. To będzie rodzinny weekend z nutką rywalizacji.
Zbieramy dla Mateusza
Będziemy także zbierać kasę na rehabilitację dla Mateuszka Guzka. W tym roku chcielibyśmy zebrać 5000 złotych na turnus rehabilitacyjny dla dziecka naszych dobrych znajomych. Chłopiec krótko po drugich urodzinach zachorował na wirusowe zapalenie mózgu. Choroba miała ciężki przebieg. Niedowład rąk i nóg oraz przykurcze uniemożliwiły mu samodzielne poruszanie się. Rodzice rozpoczęli walkę o pełny powrót chłopca do zdrowia. Niestety, to pochłania czas i pieniądze. Mama Mateusza musiała zawiesić pracę zawodową. Cały ciężar utrzymania pięcioosobowej rodziny spadł na barki taty.
%f4
Mateusz Guzek marzy o tym, aby zagrać z koleganmi w piłkę. Póki co walczy z rodzicami, aby chodzić...
Powrót Mateusza do zdrowia jest możliwy, ale wymaga długotrwałej, intensywnej rehabilitacji zarówno w domu jak i w specjalistycznych ośrodkach rehabilitacyjnych. Konieczny jest udział w licznych zajęciach stymulujących rozwój psychoruchowy i zakup sprzętu rehabilitacyjnego wspierającego terapię. Łatwo policzyć, że niezbędna jest kasa, duża kasa.
- Z całych sił walczymy o to, by Mateuszek stał się samodzielny i nadrobił to, co odebrała mu choroba – mówi Marek Guzek, tata chłopca. – Pomimo, że życie codzienne Mateusza znacznie różni się od życia codziennego rówieśników, jest chłopcem bardzo pogodnym, pełnym energii, dzielnie znoszącym trudności. Ciężko pracuje, ćwiczy, bo jak mówi, chciałby kiedyś zagrać z chłopcami w piłkę.
Przyłącz się. Wpłać złotówkę
Koszt jednego kursu rehabilitacyjnego dla Mateusza to 5 tys. złotych. Chłopiec jest podopiecznym Fundacji Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”. Razem możemy mu pomóc wrócić do pełni zdrowia. Liczą się nie tylko wpłaty, ale także dobre myśli, modlitwy, słowa otuchy, wszystko co pozwoli rodzinie każdego dnia walczyć o dobre życie dla Mateuszka. Przyłącz się do nas najlepiej jak potrafisz! Razem możemy więcej!
Możesz wpłacić chociażby złotówkę na konto chłopca. Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" Bank BPH S.A. 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 tytułem: 25384 Guzek Mateusz - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
Marcin Dybuk
Ps. Ponadto trwa WYTOP tRiM,
w którym z Rafałem walczymy o pozbycie się zbędnych kilogramów. Za każdy zgubiony kilogram na konto Mateuszka może trafić trochę kasy.